MKKS znów przegrywa
W rozgrywanym w sobotę meczu koszykarskiej III ligi MKKS Rybnik przegrał przed własną publicznością z Salesią Świętochłowice 58 do 63. Rybniczanie kolejny raz wystąpili w osłabionym składzie. Braki w postaci Adama Białdygi, Macieja Krakowczyka i Kamila Szczepaniaka okazały się zbyt poważne.

Mecz z Salesią Świętochłowice był dla rybniczan szansą na odniesienie drugiego zwycięstwa w sezonie. Przyjezdni to zaplecze drugoligowej Alby Chorzów, ale w składzie gości wystąpiło tylko dwóch, i to nie kluczowych, zawodników z Chorzowa. Spotkanie rozpoczęło się od prowadzenia miejscowych 3:0 i 7:2. Rybniczanie grali agresywnie w obronie sprawiając dużo problemów rywalom. Dzięki MKKS zdołał odskoczyć na dystans dziewięciu punktów. Niestety od tego momentu w defensywie gospodarzy pojawiło się mnóstwo błędów i w efekcie tego pierwsze 10 minut kończy się zaledwie trzypunktowym prowadzeniem ekipy trenera Łukasza Szymika. Niestety w drugiej kwarcie, podobnie jak pod koniec pierwszej, zespół miejscowych przestał walczyć, popełniając dodatkowo sporo strat w ataku i nie wykorzystując dobrych pozycji rzutowych. Tym samym na przerwę zespoły schodziły przy prowadzeniu Salesii 32 do 29. W trzeciej odsłonie w grze rybniczan coś jakby drgnęło. Gospodarze odrobili niewielką stratę, ale w objęciu prowadzenie przeszkodziło im aż sześć nietrafionych rzutów osobistych. Przed decydującym fragmentem spotkania na tablicy wyników był remis po 48. Po trzech minutach wyrównanej gry w czwartej kwarcie w szeregach rybnickich koszykarzy nastąpiło załamanie. W ataku panował kompletny bałagan, praktycznie żaden z zawodników nie podejmował dobrych decyzji. Konsekwencją tego był fragment, w którym goście zdobyli aż 11 punktów z rzędu. Po takim ciosie miejscowi nie byli w stanie się już podnieść, a mobilizacja w końcówce pozwoliła jedynie zmniejszyć straty. Ostatecznie MKKS przegrał w kiepskim stylu 58 do 64. - W tabeli trzeciej ligi po sześciu meczach zajmujemy siódme miejsce, czego przed sezonem raczej nikt nie zakładał. W następnej kolejce rozegramy mecz z liderem rozgrywek z Otmuchowa na jego terenie. Plaga kontuzji w zespole nadal trwa i trudno będzie nadrobić już stracone punkty. Mimo to ważne jest, żeby nawet w takim zestawie personalnym wszyscy walczyli z pełną determinacją, czego dziś niestety zabrakło - podsumował występ swoich podopiecznych trener Łukasz Szymik.
MKKS Rybnik - Salesia Świętochłowice 58:64 (18:15, 11:17, 19:16, 10:16)
MKKS: T. Tomanek 15, E. Tomko 15, R. Królikowski 13, B. Sładek 5, W. Student 3, R. Chrobok 3, A. Grocki 2, R. Grzybek 2, R. Koczy 0, A. Mazur 0.